Potrzebne są tylko trzy składniki – filety śledziowe (matiasy),
olej rzepakowy i cebula. Tutaj nie dodajemy żadnych innych składników. Prosto i
pysznie. Taki śledzik może być jednym z dań wigilijnych, lub po prostu zjedzony
na śniadanie ze świeżym chlebem lub bułką.
Spróbujcie kiedyś takiego połączenia: śledź w oleju na bułce
maślanej, z masłem i plastrem sera żółtego:) Wspaniała kanapka!!!
1 nieduża miseczka
300g solonych filetów śledziowych (najlepiej matiasów) – są
to średnio trzy filety
1 średnia cebula
olej rzepakowy
Filety włożyć do garnuszka i zalać wodą tak, aby całe były
zanurzone. Zostawić na 1 godzinę. Odlać wodę. Filety są wtedy łagodniejsze w
smaku, mniej słone.
Nie zwracając uwagi na ości, pokroić filety na paski szerokości
mniej niż centymetr. Cebulę pokroić w drobniutką kostkę. Na dno miseczki włożyć
trochę cebuli, warstwę śledzi, znów cebula i tak jeszcze kilka razy. Ostatnią
warstwę powinna stanowić cebula. Wszystko zalać olejem, przykryć pokrywką lub
folią aluminiową i włożyć do lodówki na co najmniej 12 godzin. Taki śledź w
lodówce wytrzyma do 5 dni i z każdym dniem jest lepszy. Ości miękną i są
niezauważalne.
Za takiego śledzika dałabym się pokroić! Pycha :)
OdpowiedzUsuńMalwinko, widzę , że mamy takie same zdanie na temat takiego śledzika :)
Usuń